» Test telefonu Samsung Galaxy Mini
autor: Tomasz Kubiak, dodano dnia: 2012-02-25 19:08:40, wyświetleń: 15492
System operacyjny w telefonie z reguły do tej pory zarezerwowany był jedynie dla droższych urządzeń z tak zwanej „górnej półki”. Taką strategię przyjęła większość czołowych producentów popularnych komórek. Od pewnego czasu na rynku pojawiają się jednak modele, które swoją polityką cenową plasują się w segmencie znacznie prostszych urządzeń, a mimo to pracują pod kontrolą jednego z popularnych „oesów”. Samsung Galaxy Mini S5570 to doskonały przykład połączenia systemu operacyjnego i dobrej wydajności z przystępną ceną...
Smartphone’y powoli, ale systematycznie zalewają rynek telefonów komórkowych. Co ważne nie są to już urządzenia przeznaczone dla klientów o najgrubszych portfelach. Co raz częściej w ofertach operatorów pojawiają się słuchawki działające po kontrolą jednej z mobilnych platform, które w najtańszych ofertach można dostać już za osławioną „złotówkę” (na przykład T-Mobile Move w ofercie T-Mobile i abonamencie za 39 zł). Do naszych redakcyjnych testów trafił najmniejszy przedstawiciel serii Galaxy koreańskiego producenta – Samsung Galaxy Mini S5570. Znakiem rozpoznawczym tego budżetowego smartphone’a jest zainstalowany system Android.
OKO W OKO Z GALAXY MINI
Trzeba przyznać, że jak na nisko budżetowego Androida Galaxy Mini S5570 prezentuje się naprawdę dobrze. Większość materiałów użytych do produkcji smartphone’a jest doskonałej jakości. Dlaczego piszę, że tylko większość? To proste. Najmniejszy Galaxy rozczarowuje słabą szybką chroniącą wyświetlacz urządzenia. Tak naprawdę trudno nazwać ją szybką. To raczej miękki, słaby plastyk, który po krótkiej wizycie w kieszenie razem z kluczami pełen jest mniejszych i większych rys. W czym S5570 przypomina czołowe smartphone’y? Ekranem. 3,14-cala w połączeniu z rozdzielczością 320x240, odświeżaniem na poziomie 1,33 Hz i technologią TFT o ile na papierze wygląda nieźle o tyle w rzeczywistości jest znacznie gorzej. Mizerna rozdzielczość sprawia, że czcionki są postrzępione, a obrazy mało ostre.
Wyświetlacz ma przeciętne kąty widzenia i kontrast. 256 tysięcy kolorów jakie potrafi odwzorować ekran Galaxy Mini nie porywa swoim nasyceniem. Pierwszorzędna jest za to reakcja na dotyk. Pojemnościowy panel reaguje szybko i bez zbędnego myślenia. To najważniejsze w telefonie obsługiwanym przez dotyk. Również spasowanie poszczególnych elementów obudowy zasługuje na najwyższe noty. Nie ma tutaj mowy o nieprzyjemnym skrzypieniu.
Nad ekranem umieszczono głośnik rozmów wraz z czujnikiem zbliżeniowym. Sam głośnik został osłonięty metalową ramką, które świetnie kontrastuje z ciemną kolorystyką całości.
Pod ekranem nie zabrakło miejsca dla typowo „androidowych” przycisków opcji i cofania, a także dla przycisku powrotu do ekranu głównego.
Na prawym boku obudowy umieszczono włącznik telefonu, który jednocześnie odpowiada za blokadę ekranu, a także slot dla kart pamięci microSD (obsługujące karty pamięci do 16 GB). Na lewej krawędzi swoje miejsce znalazły regulator głośności oraz uchwyt do mocowania smyczy. Niestety tego czego zabrakło to dedykowany spust migawki aparatu.
Na górze, za zaślepką skrzętnie zostało ukryte gniazdo microUSB, a niewiele dalej gniazdo mini-jack 3,5 mm.
Tylni panel swoją fakturą do złudzenia przypominającą „plaster miodu” skutecznie chroni się przed zarysowaniami i nieprzyjemnymi odciskami palców. Dodatkowo, jego lekko zaokrąglona powierzchnia chroni obiektyw wbudowanego, 3-megapikselowego aparatu. Niestety jak to w mini – bez autofocusa i co gorsza dodatkowego źródła światła w postaci chociażby diody LED.
Swoimi wymiarami Galaxy Mini S5570 jest niewiele większy od karty kredytowej. Jego wymiary to 60,6 x 110,4 x 12,1 mm przy wadze niespełna 107 g.
W zestawie wraz z telefonem odnajdziemy ładowarkę, instrukcję obsługi, kabel USB, 2 GB kartę pamięci microSD wraz z adapterem SD i koniec. Według producenta nie powinno zabraknąć jeszcze pokrowca. Niestety na próżno szukać zestawu słuchawkowego. Smartphone bez słuchawek w zestawie? Wstyd.
MINI ALE MOŻE SPORO
Sercem telefonu jest układ Qualcomm MSM7227 taktowany zegarem 600 Mhz wraz z układem graficznym Adreno 200. Całość wspomaga 384 MB pamięci RAM. Podana specyfikacja jest niewiele lepsza od kultowego HTC Hero, mimo to będąc użytkownikiem „bohatera” odnoszę wrażenie, że ten smartphone pracował nieco lepiej od nowszej konstrukcji Samsunga.
Jak wydajnościowo sprawdza się Galaxy Mini? Otóż wcale nie jest taki mini jak go malują. W benchmarkowych testach smartphone uzyskuje następujące wyniki: Quadrant – 546 punktów (dla porównania Samsung Galaxy S – 850 punktów, Samsung Galaxy Tab – 1013 punktów), Neocore 43,9 FPS.
Telefon bazując na platformie Android w wersji 2.2.1 radzi sobie z nią bardzo dobrze. Podczas kilkudniowych testów ani razu nie zdarzyło się, aby Galaxy Mini nieprzyjemnie zwolnił lub „zawiesił” się. Nieco gorzej jest z aplikacjami przeznaczonymi dla systemu Google’a. Popularne Angry Birds w nowej odsłonie Moon Festival wyraźnie się zacina. Urządzenie zwalnia do tego stopnia, że rozgrywka staje się nieprzyjemna.
Nie dawno pojawiła się aktualizacja Androida dla modeli Galaxy Mini i Gio do numerku 2.3 Gingerbread. Niestety w wersji Froyo na próżno szukać automatycznej aktualizacji OS’a. Osoby chcąca uaktualnić firmware w swoim egzemplarzu zmuszone są skorzystać z oprogramowania KIES.
Smartphone sprawnie radzi sobie z odtwarzaniem wideo, granie w prostsze gry, robieniem zdjęć czy przeglądaniem Internetu.
OKROJONY TOUCHWIZ
Samsung w każdym swoim modelu z Androidem instaluje dodatkową nakładkę systemową TouchWiz. Tak też jest w przypadku testowanego S5570, który został oznaczony numerkiem 3.0. Nakładka koreańskiego producenta jest poprawna, czasami, aż bólu. Pełno w niej prawidłowości i przemyślanych rozwiązań.
Ekran główny może składać się maksymalnie z 7 pulpitów. Na każdym pulpicie mamy możliwość zamieszczenia kilku widżetów. Niestety ze względu na niewielkie rozmiary ekranu i stosunkowo małą rozdzielczość na ekranie Mini mieści się nie wiele wtyczek. Dodatkowo do dyspozycji są jedynie te, znane z „czystego” Androida. Niestety jest ich bardzo mało. Brak tutaj innych, stworzonych od podstaw przez Samsunga wtyczek.
Na każdym z pulpitów, w dolnej części ekranu widoczny jest zestaw ikon odpowiadających kolejno za połączenia, książkę telefoniczną, wiadomości oraz powrót do ekranu głównego.
Menu główne składa się z siatki ikon, którą to po zgromadzeniu pewnej ilości ikon możemy swobodnie przesuwać w lewo albo w prawo.
Po rozwinięciu paska stanu, pod datą i godziną ujawnia się rząd ikon, odpowiadających za najczęściej używane funkcje telefonu. Szybkim ruchem, bez konieczności zagłębiania się w otchłań ustawień możemy włączyć Wi-Fi, Bluetooth, GPS, uaktywnić tryb cichy lub wyłączyć automatyczny obrót ekranu przy zmianie pozycji urządzenia.
TouchWiz przynosi także możliwość skorzystania z koreańskiej odpowiedzi na Android Market – sklepu SamsungApps. Wszystko „cacy” i pięknie tylko „konia z rzędem” temu komu uda się uruchomić aplikację Samsunga. Mi, mimo usilnych starań i czasu poświęconego zna rozwiązanie problemu to się nie udało. Jedyną rzecz jaką mogłem zrobić w aplikacji koreańczyków było… zaakceptowanie błędu. Ot, taka nowa forma rozrywki.
